Seminarium 21 czerwca 2016:

prof. Dorota Głowacka
"Nigdy więcej!" Pamięć o ludobójstwie ludności rdzennej
a Zagłada (ze szczególnym uwzględnieniem Kanady)



Abstrakt

Proponuję zastanowić się nad zjawiskiem powoływania się na Zagładę Żydów przez badaczy i działaczy politycznych wywodzących się z północno-amerykańskich ludów rdzennych. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, porównania pomiędzy Zagładą a destrukcją Indian w USA i Kanadzie zaczęły pojawiać się z dużą częstotliwością. Miały one na celu przeciwstawienie się powszechnej niewiedzy na temat niechlubnych kart historii obu państw oraz uzasadnienie tezy, że podbój kolonialny, jak również późniejsza polityka asymilacyjna powinny zostać uznane za formę ludobójstwa.

Przypatruję się temu zjawisku w kontekście dyskusji publicznych jakie miały miejsce w ostatnim dwudziestoleciu w Kanadzie, kraju, który szczyci się mianem światowego obrońcy pokoju oraz orędownika inkluzywnego multikulturalizmu. Ta pozytywna wizja zatuszowuje fakt, że państwo kanadyjskie powstało na wskutek podboju kolonialnego, połączonego z fizyczną destrukcją ludności rdzennej oraz agresywną polityką asymilacyjną, ktorej szczególnie brutalnym wyrazem były przymusowe szkoły dla Indian.

Czy roszczenia myślicieli i działaczy rdzennych, by uznać zbrodnie kolonizatorów oraz ich długotrwałe następstwa jako ludobójstwo, podlegające pod ONZ-owską Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, są zasadne? Dlaczego powołują się oni na Zagładę Żydów europejskich, a nie na inne historyczne przykłady zbrodni ludobójstwa (np. wymordowanie ludności Herero i Nama w Afryce Południowo-Zachodniej,1904-1907?) Dlaczego żądania te jedynie wzmagają się, podczas gdy rząd kanadyjski (konserwatywny rząd S. Harpera i obecny liberalny rząd J. Trudeau) podejmuje kolejne kroki mające na celu historyczne zadośćuczynienie?

Twierdzę, że tego rodzaju porównania z Zagładą są nie tylko chwytem retorycznym czy przykładem współzawodnictwa traumatycznych pamięci (suffering olympics), a mianowicie, odsłaniają one problematyczne aspekty obowiązującego modelu epistemologicznego. W Kanadzie wyrazem tego są sprzeczki wokół Muzeum Praw Człowieka, które zostało otwarte w 2014 roku wśród licznych protestów, dotyczących między innymi sposobów przedstawiania kolonialnej przeszłości. Celem Muzeum jest propagowanie uniwersalnej idei praw człowieka jako odpowiedzi na zjawisko ludobójstwa, którego centralnym przykładem była Zagłada europejskich Żydow.

W referacie kwestionuję eurocentryczną genezę i parametry pojęć "prawa człowieka" oraz "ludobójstwo", pomimo ich globalnego zasięgu. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że wyłonienie się pod koniec osiemnastego wieku dyskursu praw człowieka i obywatela zbiegło się ze szczytowa fazą podboju kolonialnego, jak również z pojawieniem się biologicznego rasizmu i ideologii rasistowskich. Natomiast pojęcie ludobójstwa nadal obarczone jest historycznymi uwarunkowaniami, jako że pojawiło się po raz pierwszy w Europie tuż po drugiej wojnie światowej (Rafał Lemkin). Fakty te zazwyczaj pomijane są w literaturze przedmiotu, co określam, za badaczami rdzennymi oraz filozofem rasy Charlesem Millsem, mianem kognitywnego eurocentryzmu oraz epistemologicznej ślepoty. Pominięcie to powoduje, że myśliciele i działacze rdzenni zmuszeni są negocjować swe żądania dotyczące historycznej i społecznej sprawiedliwości przez pryzmat hegemonicznego, białego systemu wiedzy.

Powołując się na pracę M. Rothberga Pamięć wielokierunkowa: Pamiętanie Zagłady w epoce dekolonizacji (choć również ustosunkowując się do niej krytycznie), zastanawiam się nad korzyściami płynącymi z modelu pamięci wielokierunkowej, w którym żydowska pamięć o Zagładzie i pamięć o ludobójstwie kolonialnym nie współzawodniczą o palmę pierwszeństwa co do ogromu cierpienia, a przeciwnie, współdziałają ze sobą i wzajemnie się naświetlają. Wyrazem tego rodzaju alternatywnego modelu pamięci są akty solidarności pomiędzy przedstawicielami społeczności żydowskich i rdzennych, które od lat mają miejsce w Australii, lecz w Kanadzie są nieczęste i pojawiły się stosunkowo niedawno. Twierdzę, że wypracowanie efektywnego modelu pamięci wymaga abyśmy uwzględnili alternatywne systemy wiedzy, w tym przypadku wiedzy rdzennej. Określam tego rodzaju działania również jako próbę dekolonizacji badań nad Zagładą. Są one niezbędne, gdyż odsłaniają eurocentryczne, czyli w pewnym stopniu ograniczone przesłanki dotychczasowego paradygmatu wiedzy o Zagładzie, a ich dekonstrucja pozwoliłaby nam wiedzę tę poszerzyć.



prof. Dorota Głowacka

Professor of Humanities, Contemporary Studies Programme University of Kings College, Halifax (CANADA)